piątek, 17 października 2014

Od Anais do Netal

Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Jakby jej język ktoś ukradł.
- No co? Nie odezwiesz się?- denerwowało mnie jej milczenie.
- Ty jesteś na nowa na obozie?- spytała.
- Nawet jeśli to co?- pytanie odpowiedzią na pytanie...
- Netal Stark- wyciągnęła w moją stronę rękę, a ja niechętnie byłam zmuszona ją uścisnąć.
- Śpieszę się- rzuciłam zabierając rękę.
- Dokąd?- dopytywała.
- To już nie twój interes- mruknęłam.
- Ahaaa ten fryz jest twój?- znowu kolejne pytanie...
- Ahaaaa a mogłabyś na chwilę być cicho?- spytałam z ironią.
- Spoko, nie denerwuj się. Zaprowadzę cię do stajni- nie odpowiedziałam. Musiałam niestety iść z nią.
Gdy tylko znalazłyśmy się na podwórzu można było usłyszeć nerwowe rżenie. Oczywiście te dźwięki wydawał z siebie Diablo stając przy tym dęba.
- Zostawcie go. Dalej już sama sobie poradzę...- mruknęłam niezadowolona a tamci odeszli- Spokojnie Diabełku. Już wszystko dobrze, jestem tutaj. A teraz bądź grzecznym koniem i daj wprowadzić się na padok.
Ogier jak na zawołanie uspokoił się. Z tego co zauważyłam był największym i najpotężniejszym koniem ze wszystkich jakie tu były. Spokojnie dał wprowadzić się na padok. Tuż obok za płotem stała klacz angloaraba. Netal podeszła do niej, a ta dała się pogłaskać. Nie trzeba było być geniuszem żeby zgadnąć, że to jej koń. Diablo gdy tylko wdreptał na padok zaczął ryć kopytem w ziemi i trochę rżeć. Klacz Netal lekko drgnęła. Było to nawet bardzo widoczne. Z uznaniem spojrzałam na swojego wierzchowca.

<Netal? za długie to to nie jest>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz