Po nudnym wstępie zajęliśmy pozycję. Miałam jeden cel. Wygrać za wszelką cenę. Rozległ się sygnał. Zawody zaczęły się. Rzuciłam się w stronę wrogiej flagi. W połowie drogi zwolniłam. Teraz szłam długim, cichym krokiem. Uważałam na każdy szelest, każdy odgłos zwiastujący nadejście przeciwnika. Na razie otaczała mnie cisza. Nagle usłyszałam szmer, odwróciłam się i zobaczyłam lecącego do mnie Raphalea. Skoczył z drzewa. Odsunęłam się na bezpieczną odległość i wyciągnęłam nóż.
- Witaj - rzuciłam atakując. Odparował cięcie i również zaatakował. Zręcznie ominęłam jego ostrze. Natarłam. Musiałam skrócić dystans, zanim Raph zdąży znowu zaatakować. Zbliżyłam się tak bardzo, że nawet ja nie mogłam użyć swojego noża. Uderzyłam więc chłopaka pięścią w brzuch. Niezbyt mocno. Nie chciałam go uszkodzić. Odepchnęłam go od siebie i pomknęłam dalej. Nie odeszłam za daleko. Jakieś 50 metrów. Stanęłam naprzeciw Netal i Sophie. Obie zaatakowały równocześnie. Zrobiłam krok w tył, poza zasięg ostrzy. Znowu zaatakowały. Tym razem odtrąciłam nóż Netal i podłożyłam jej nogę. Dziewczyna przewróciła się prosto pod nogi Sophie. Obie leżały na ziemi. Zostawiłam je i ruszyłam do celu. Po chwili zobaczyłam niebieską flagę. Podeszłam do niej i już miałam ją wziąć, ale drogę zastawiła mi Stilla. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przez chwilę mierzyłyśmy się wzrokiem. Zaatakowałam bez ostrzeżenia. Stilla zablokowała mój cios. Cofnęłam się lekko i spróbowałam znowu. Znowu się nie udało. Zaczęłam krążyć dookoła dziewczyny. Co chwilę zbliżałam się do niej próbują zadać cios i odsuwałam się gdy ona go blokowała. W końcu postanowiłam po prostu zaatakować. Cięłam bez przerwy. Udało mi się tylko nieznacznie rozciąć policzek przeciwniczki. W końcu się zmęczyłam, ona również. Żadna z nas nie chciała przegrać. W końcu spróbowałam jedynego planu który mi przyszedł do głowy. Cofnęłam się na kilka kroków i odrzuciłam nóż. Zobaczyłam, że Stilla zatrzymała się na ułamek sekundy. I to mi wystarczyło. Jednym skokiem dopadłam do dziewczyny i wytrąciłam jej nóż z ręki. Została bez broni. Odwróciłam się i uderzyłam ją łokciem w żebra. Padła na ziemię, A ja swobodnym krokiem podeszłam do flagi i zerwałam ją. Wygrałam! Cel osiągnięty! Owinęłam się błękitnym materiałem i podeszłam do Stilli.
- Hej wszystko okej? - spytałam pomagając jej wstać. Kiwnęła głową, więc się uśmiechnęłam - Sorki - przeprosiłam. Tak skończyły się moje pierwsze zawody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz