niedziela, 5 października 2014

Od Sophie do Nathan'a

Nathan sobie poszedł, a ja pomyślałam, że mogłabym zabrać Azraela na przejażdżkę. Poszłam do stajni i podeszłam do boksu mojego konia.
- Cześć Az. - Przywitałam się i pogłaskałam go a ogier zarżał cicho w odpowiedzi. Otworzyłam boks, aby koń mógł z niego wyjść. Zamknęłam za nim drzwi boksu i ruszyłam w stronę wyjścia. Az poszedł za mną. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz wskoczyłam na grzbiet konia.
- Dzisiaj ty prowadzisz. - Powiedziałam głaszcząc konia po szyi.
***
Prowadząc Azraela do stajni (chociaż właściwie to koń po prostu za mną szedł), zauważyłam Nathan'a wychodzącego z areny. Podeszłam do chłopaka.
- Jak tam trening? - Spytałam.

Nathan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz